GLKS KORMORAN ZWIERZEWO- KS EWINGI ZALEWO 2:0 (1:0)
Bramki: 25' Kamil Maliszewski, 82' Michał Maj.
W sobotę, 2 czerwca wybraliśmy się do pobliskiego Zwierzewa, aby rozegrać tam mecz w ramach 28 kolejki klasy okręgowej. Rywal dobrze nam znany- Kormoran Zwierzewo. Piotr Szczepanik śpiewał niegdyś- ,,Goniąc Kormorany". Patrząc na sytuację w ligowej tabeli, to Kormoran musiał gonić nas, a w zasadzie pogoń była bezcelowa, bowiem i tak przewaga naszej drużyny nad drużyną gospodarzy w tym meczu jest bardzo duża.
Do Zwierzewa pojechaliśmy w bardzo okrojonym składzie. Pauzy oraz sprawy osobiste sprawiły, że oprócz poprzednich nieobecnych, ze składu wypadli jeszcze: Patryk Bieliński, Michał Świerszcz oraz Mateusz Musiński. Zatem w kadrze było początkowo 11 zawodników, na drugą połowę z Gdańska dojechał Mariusz Gradys!!!.
Sędziowie rozpoczęli mecz o 17.00. Piękna pogoda w Zwierzewie i niezawodni kibice KS Ewingi na trybunach. Początek meczu. W 8 minucie gry mamy doskonałą , stuprocentową okazję na objęcie prowadzenia. Paweł Kamiński jest szybszy od bramkarza gospodarzy, mija go i podaje do ustawionego przed bramką ,,Mola". Kamil nie trafił jednak głową w piłkę, lecz zagrał ręką, co doskonale wyłapał sędzia główny spotkania, Pan Krzysztof Kapela. W odpowiedzi gospodarze nie trafili do bramki Fabiana Wieliczko z około 8 metrów. Doskonała okazja do strzelenia przez nas kolejnej bramki, to kontra, podanie do Kamila Brzezińskiego, nasz skrzydłowy strzela, lecz bramkarz Kormorana doskonale paruje piłkę do boku. Niewykorzystane sytuacje się mszczą. Tak głosi porzekadło. Niestety w pełni sprawdziło się one w Zwierzewie. W 25 minucie gry dośrodkowanie z rzutu rożnego na gola zamienia Kamil Maliszewski. Zbiegł na krótki słupek bramki i strzałem głową pokonał bezradnego trenera. Końcowe 20 minut pierwszej połowy to walka z obydwu stron. Kilka niecelnych i niegroźnych strzałów. Do 43 minuty. Wtedy to współpraca na linii Kamil Brzeziński- Paweł Kamiński powinna się zakończyć golem tego drugiego. Powinna, lecz nie wiedzieć czemu Paweł po minięciu bramkarza nie trafił do pustej bramki!!! z 16 metrów. Zatem do szatni schodzimy z jednobramkową stratą. Po przerwie obraz gry nieco uległ zmianie. Gospodarze mądrze się bronili, a my biliśmy głową w szczelny mur. W 56 minucie trener Fabian decyduje się na jedyną możliwą do wykonania zmianę. Wpuszcza na plac gry Mariusza Gradysa, a zdejmuje Piotra Marchlewicza. Mariusz po wejściu zagrał kilka dokładnych przerzutów, jednak nic z tego nie wynikało, bowiem koledzy nie potrafili wykorzystać dokładnych zagrań Mariusza. W 65 minucie gry mogliśmy wyrównać, jednak mocny strzał z około 20 metrów obronił doskonale bramkarz Kormorana. Z upływem czasu obydwa zespoły, co zrozumiałe traciły siły do gry. Zrozumiałe, bowiem panujące ostatnio ciepło jest nie do wytrzymania. Cóż, naprawdę nic specjalnego, no może poza kilkoma niecelnymi strzałami, nie działo się na boisku w Zwierzewie w dalszym fragmencie meczu. W końcu nadeszła 82 minuta gry. Piłka dotarła do Michała Maja, a ten pięknie uderzył zza naszego obrońcy, zaskakując tym samym Fabiana Wieliczko, który był zasłonięty i jak relacjonował po meczu, za późno zobaczył zmierzającą do jego bramki piłkę. Gol ten był gwoździem do naszej trumny, po którym niestety już się nie podnieśliśmy. Ostatecznie przegrywamy w Zwierzewie 2:0. Jest jeszcze smutniejsza wiadomość. Fabian Wieliczko, który wielokrotnie ratował nas przed porażkami, po kilku latach trenerki oraz kilkunastu gry odchodzi z KS Ewingi. Przyjdźmy na mecz z Płomieniem Turznica, bowiem ,, Fabi " oznajmił, że będzie to jego ostatni mecz w naszych barwach. Wiadomo, że coś się musi skończyć, coś zacząć, jednak uważam, że to wielka strata dla klubu, bowiem Fabian nie dość, że trenował/ trenuje grupy młodzieżowe, w seniorach jest grającym trenerem, to jeszcze wykonuje multum pracy w klubowej administracji i tzw.,, czarnej robocie".
KADRA KS EWINGI ZALEWO: Fabian Wieliczko, Dariusz Śmigielski(c), Bartłomiej Mićko, Daniel Makowski, Bartłomiej Klonowski, Paweł Michałowski, Maciej Śmigielski, Łukasz Buder, Piotr Marchlewicz (56' Mariusz Gradys), Kamil Brzeziński oraz Paweł Kamiński.